Polskie Archiwum X Mariusz Nowak 7,0
Gdy zbrodni nie wieńczy zasłużona kara, zawsze potęguje to tragizm tego wydarzenia – kładzie się cieniem na życiu bliskich ofiary, a nieboszczykowi nie przynosi nawet tej symbolicznej, pozagrabowej sprawiedliwości. Wiedzą o tym doskonale krakowscy policjanci – Bogdan Michalec i Mariusz Nowak, wchodzący w skład pierwszej w Polsce jednostki zajmującej się po latach niewyjaśnionymi sprawami kryminalnymi. „Polskie Archiwum X” (powstałe we współpracy z Piotrem Litką) to zapis ich działalności zawodowej, a jednocześnie kronika najbardziej zatrważających zbrodni, jakie w swoim czasie wstrząsnęły Małopolską.
Książka spodobać się powinna miłośnikom true crime – policjanci spełniają okładkową obietnicę i rzeczywiście ujawniają swoim czytelnikom kulisy najsłynniejszych małopolskich zbrodni, jednocześnie czuwając, aby nieroztropnie nie zdradzić zbyt dużo. Syn skazany za morderstwo matki oraz dwóch braci, tajemnicze zaginięcie radcy prawnego, zbrodnicza działalność złowrogiego „Hakowego” – większość z nas kojarzy te sprawy z medialnych nagłówków lub telewizji, a lektura tej pozycji umożliwia nam dogłębnie prześledzić czynności policyjne, jakie zostały wykonane, aby możliwe było ukaranie ich sprawców. Nie od razu jednak, lecz dopiero po latach.
Niezmiernie doceniając niebezpieczną i skomplikowaną pracę, jaką wykonują policjanci z jednostki potocznie nazywanej „Archiwum X”, muszę jednak przyznać, że książka pozostawiła we mnie pewien niedosyt. Wyobraźnia pozwala mi wierzyć, że ujawnianie mrocznych tajemnic, jakie spowijają polską „ciemną liczbę zabójstw”, to zajęcie fascynujące, do którego wykonywania potrzebna jest żarliwość i pasja. Nie znajduję ich jednak w opowieściach Michalca czy Nowaka. Rozpieszczona przez true crime’owe podcasterki, które o zbrodniach opowiadają z żarem i swadą, nieco rozczarowałam się formą, w jakiej przedstawione zostały (intrygujące przecież) zbrodnie, o których mowa w książce. Może to kwestia zawodowego profesjonalizmu i ogromnej ilości raportów, analiz policyjnych, jakie w swojej karierze przygotować musieli policjanci – ale faktem jest, że rzeczowość i dystans, jakie emanują z poszczególnych rozdziałów, nie potrafiły wzbudzić we mnie empatii ani żywego zainteresowania.
Trzeba jednak oddać tej pozycji, że skutecznie walczy z polskim stereotypem policjanta – nieudacznika, przedstawiając czytelnikom obraz zaangażowanych funkcjonariuszy, z oddaniem i precyzją rozwiązujących skomplikowane zagadki kryminalne. Jest to też książka całkiem ładnie wydana – z drukiem stylizowanym na policyjny maszynopis, fotografiami i przedrukami artykułów traktujących o zbrodniach sprzed lat. Trudno jednak oprzeć się przypuszczeniu, że bardziej niż dla umiarkowanych miłośników prawdziwych zbrodni jest to jednak pozycja wyłącznie dla koneserów tego gatunku, którym nie będzie przeszkadzać jej sucha, charakterystyczna chyba dla żargonu policyjnego, forma.